7 grudnia, Sąd Okręgowy w stolicy Polski, Warszawie, skazał Marcina Z. na ćwierć wieku pozbawienia wolności za okrutne pozbawienie życia jego prababci, pani Zofii. W grudniu ostatniego roku straszliwe wydarzenie miało miejsce, zaledwie parę tygodni po tym, jak Marcin Z., zmagający się z problemem alkoholowym, opuścił mury aresztu i zamieszkał pod jednym dachem z ofiarą. Nietrudno sobie wyobrazić, że mężczyzna zadecydował o losie kobiety w sposób absolutnie okrutny, czego dowodem był stan zwłok. Scena była tak szokująca, że prokurator przyznał w sądzie: „Rzadko można spotkać taki obraz sekcji”. W całym mieszkaniu były widoczne ślady krwi.
Marcin Z., jest postacią znana w sądzie nie tylko z tego powodu. Dramatyczne wydarzenia z życia tego mężczyzny są niemal nie do uwierzenia. Proces związany z zabójstwem babci to nie była jego pierwsza wizyta przed wymiarem sprawiedliwości. Przebywał w areszcie przez 2,5 roku podejrzany o zabicie własnej matki, Beaty (śmierć nastąpiła 29 lutego 2020 r., kobieta została uduszona i dźgnięta nożem). Mimo że syn był jedynym podejrzanym, prokuratura nie miała wątpliwości co do tożsamości sprawcy, ale sąd w ubiegłym roku zwolnił go na wolność, uznając go za niewinnego. Według sędziów mogło dojść do nieszczęśliwego wypadku, tak jak utrzymywał oskarżony. Ten sam mężczyzna, młody, szczupły, o spokojnej postawie i przyjemnej aparycji, ponownie stanął na ławie oskarżonych. Tym razem jednak usłyszał od Sądu Okręgowego w Warszawie wyrok skazujący za kolejne przestępstwo.